Zasilanie awaryjne

Awarie prądu zdarzają się częściej niż większość osób myśli. Monitorując nasze obiekty w całym kraju, regularnie otrzymujemy powiadomienia o przerwach w zasilaniu – od kilkuminutowych po kilkugodzinne. Nawet elektrownia w pobliżu nie gwarantuje braku przerw, ponieważ problemy powstają często w sieci dystrybucyjnej. Ostatnie lata pokazują, że ryzyko blackoutów jest realne.

System zasilania awaryjnego to inwestycja w bezpieczeństwo, która zwraca się wielokrotnie. Koszt jednej awarii – zepsuta żywność, uszkodzone urządzenia, brak ogrzewania – może przewyższyć wartość całego systemu. Dodatkowo nowoczesne systemy mają żywotność 15-20 lat, więc roczny koszt eksploatacji jest minimalny. To jak ubezpieczenie – lepiej je mieć i nie potrzebować, niż potrzebować i nie mieć.

Czas pracy zależy od rodzaju systemu i jego konfiguracji. Systemy akumulatorowe zapewniają od 30 minut do kilku godzin pracy najważniejszych urządzeń – czas zależy od pojemności baterii i ilości podłączonych urządzeń. Agregaty prądotwórcze mogą działać kilka lub kilkanaście godzin, a ich czas pracy zależy od ilości paliwa i wielkości zbiornika. Dla maksymalnej autonomii można rozbudować system o dodatkowe akumulatory lub zintegrować różne technologie – UPS z agregatem lub panelami fotowoltaicznymi.

Tak, nowoczesne systemy zasilania awaryjnego przełączają się automatycznie w ciągu kilku milisekund od wykrycia braku zasilania sieciowego. Nie musisz nic robić – system sam wykrywa awarię i natychmiast przejmuje zasilanie kluczowych urządzeń.

Tak, profesjonalna instalacja wymaga wprowadzenia zmian w rozdzielnicy – wydzielenia obwodów awaryjnych i zainstalowania przełącznika (SZR – system załączania rezerwy). Wszystkie prace muszą być wykonane przez uprawnionego elektryka zgodnie z normami bezpieczeństwa. Po instalacji wymagane są odpowiednie pomiary i protokoły.

Priorytetowo zabezpieczamy: lodówki i zamrażarki, system alarmowy i monitoring, oświetlenie podstawowe, kotły grzewcze i pompy obiegowe, bramy automatyczne oraz automatykę domową. Można też dodać wybrane gniazdka dla urządzeń elektronicznych czy system Wi-Fi. Przy odpowiednich akumulatorach (power bankach) i agregacie najczęściej zasilamy cały dom tak, jak by było zasilanie od dostawcy – wtedy wszystkie urządzenia działają normalnie, a użytkownicy nie odczuwają różnicy między zasilaniem sieciowym a awaryjnym.

Nowoczesne systemy akumulatorowe są zaprojektowane w filozofii „zainstaluj i zapomnij”. Wymagają minimalnej konserwacji – głównie okresowego sprawdzenia stanu akumulatorów raz na 6-12 miesięcy. System sam monitoruje swój stan i informuje o ewentualnych problemach. Agregaty prądotwórcze jako silniki spalinowe wymagają nieco więcej uwagi – regularne przeglądy, wymiana oleju, sprawdzenie świec i filtrów, podobnie jak w każdym silniku. To jednak nadal znacznie prostsze niż stała obsługa innych systemów awaryjnych.

System podstawowy zapewnia kilka godzin pracy, co wystarcza na 95% awarii. W przypadku dłuższych przerw można rozbudować system o większe akumulatory lub zintegrować z panelami fotowoltaicznymi. Możliwa jest też integracja z agregatem – UPS zapewnia ciągłość podczas uruchamiania generatora.

Zdecydowanie tak! Standardowa fotowoltaika bez magazynu energii nie działa podczas awarii sieci. Zasilanie awaryjne z akumulatorami pozwala wykorzystać energię słoneczną nawet podczas blackoutu. To podwójna korzyść – oszczędności na rachunkach plus niezależność energetyczna w sytuacjach kryzysowych.